Ciężkie czasy dla najmu krótkoterminowego

Jeszcze do niedawna wynajem lokali na krótkie terminy był świetnym pomysłem na biznes. Niestety ten szybko rozwijający się rynek przeżywa obecnie ogromny kryzys. To sprawa wirusa COVID-19, który zbiera w Polsce i na świecie śmiertelne żniwo. Co więc czeka tę gałąź usług?

Czym jest najem krótkoterminowy

Wynajem krótkoterminowy to najem na doby, chociaż w rzeczywistości może obejmować trochę dłuższe jednostki czasu, na przykład tygodnie. Najczęściej mamy z nim do czynienia w miejscowościach turystycznych, ale nie jest to regułą. Niegdyś kojarzył się z wynajmowaniem kwater przez turystów nad morzem albo w górach. Dzisiaj apartamenty na doby możemy znaleźć także w dużych miastach, takich jak Wrocław, do których przyjeżdżają ludzie w interesach. Zamiast wynajmować pokój w hotelu, wybierają mieszkanie. Zapewnia im to prywatność i dostęp do kuchni lub aneksu kuchennego.
Nieruchomości wynajmowane na doby zazwyczaj mają wysoki standard. Poza tym większość z nich mieści się w dogodnych punktach, niekoniecznie w centrach miast. Decydować może tu bliskość centr konferencyjnych lub biznesowych. To stanowi przewagę apartamentów nad hotelami.

Co się zmieniło w wyniku pandemii?

Rząd wprowadza coraz większe ograniczenia, żeby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa i uniknąć przeciążenia służby zdrowia. Zamknięte granice, odwołane loty, nakaz zredukowania podróży, kwarantanna i izolacja – te rzeczy miały ogromny wpływ zarówno na branżę turystyczną, jak i podmioty świadczące usługi wynajmu krótkoterminowego. Klienci nie są zainteresowani przemieszczaniem się, nie organizuje się konferencji, a spotkania przeniosły się do rzeczywistości wirtualnej. W efekcie tego wszystkiego najem krótkoterminowy przechodzi kryzys.
14 marca wszedł zakaz prowadzenia działalności noclegowej. 01 kwietnia ustawodawca nieco skorygował zapisy rozporządzenia dotyczące hoteli i miejsc noclegowych. Jeżeli przed 31 marca w lokalu zakwaterowane były osoby, mogą one dokończyć swój pobyt. Poza nimi wynajem miejsc noclegowych przewidziana jest jedynie w kilku wypadkach. Można wynajmować mieszkanie, pokój lub apartament osobom w kwarantannie lub w izolacji. Zakaz nie dotyczy także personelu medycznego oraz osób w delegacji. Miejsce noclegowe mogą zachować również osoby, które korzystają z nich w ramach stosunku służbowego. Chodzi tu głównie o tzw. hotele pracownicze.

Czy najem krótkoterminowy przetrwa próbę czasu?

Wprowadzone ograniczenia nie będą trwały wiecznie. Trzeba jednak liczyć się z dużymi stratami, których łatwo się nie odrobi. Nawet gdy wrócą klienci, wiele firm może być już na skraju bankructwa. Wynajem krótkoterminowy dotyczy bowiem przedsiębiorców, którzy mają zarejestrowaną działalność gospodarczą. Odprowadzają oni podatki i składki na ZUS. Jeżeli nie mogą prowadzić swojej działalności, ponoszą ogromne straty, przy zachowaniu obciążeń. Czy wprowadzona przez rząd tarcza antykryzysowa będzie dla nich wystarczająca? Wielu przedsiębiorców obawia się, że to nie rozwiąże ich problemów. Branżę usług noclegowych czekają duże wyzwania. Miejmy nadzieję, że wyjdzie z nich obronną ręką.